kilka rekomendacji miejsc, w różnych częściach kraju.
źródło: http://www.pocisk.com |
Ułatwiając orientację zacznę od północy.
Opiszę miejsca do których sami chętnie wracamy, czasami więcej niż raz tego samego dnia, skoro już mamy je blisko...
Opiszę miejsca do których sami chętnie wracamy, czasami więcej niż raz tego samego dnia, skoro już mamy je blisko...
Trójmiasto / Sopot - Sopot ma w sobie coś takiego co nas przyciąga, szczególnie poza sezonem. Oferta restauracji też na to "coś" się składa.
Jedno miejsce odwiedzić trzeba koniecznie -> Bulaj, zjecie tu zdrowo, slowfoodowy, smacznie a do tego ciekawie (risotto z kaszy pęczak). Jest krupnik, jest żurek (na własnym, prawdziwym zakwasie, jeden z lepszych jakie jedliśmy) ale jest też rybna. W menu sporo ryb, warto pytać o polecanki na dany dzień, sam nie mogę się doczekać kiedy wrócą gołąbki z rybnym farszem (rozpływały się w ustach, bardzo delikatne, smaczne połączenie), dla amatorów innych mięs bywa też np królik. Desery też warto, torcik bezowy uchodzić za "konieczność". Do tego widok na morze i miła obsługa z dystansem.
Drugim "pewniakiem" w Sopocie są Cuda Wianki. Przyjemny, jasny wystrój, dużo akcentów związanych z jedzeniem, chce się zostać - i się zostaje. W zostawaniu pomaga pomocna i miła obsługa.
Jeśli chodzi o menu jest tu taniej niż w Bulaju, w ogóle jest tani, ale też kładzie się nacisk na świeżość produktów i ich przygotowanie na miejscu. Warte polecenia są naleśniki (na słodko np z nutellą i orzechami laskowymi, i wytrawnie np bardzo smacznie się komponujący kresowy) ale na nich się nie kończy. Każdego dnia jest inna zupa (czasami makaron zastępuje ciasto naleśnikowe pokrojone w cienkie paski - pomidorowa z takim makaraonem była ciekawym doświadczeniem), są też sałatki i desery (jakby komuś oferta słodkich naleśników nie wystarczyła) czekoladowo lub z jabłkiem -> też polecam, ciekawie podane i bardzo smaczne. Jedna rzecz - tu akurat kawy nie polecam, za to jest pełny wybór soków, to już tak.
Przy wyjściu, gdybyście mieli jeszcze miejsce, może Was spotkać propozycja poczęstowania się jabłkiem.
Przy wcześniejszej wizycie w Sopocie nasz głód naleśnikowy został zaspokojony w Unique Club & Lounge.
Jeśli chodzi o menu jest tu taniej niż w Bulaju, w ogóle jest tani, ale też kładzie się nacisk na świeżość produktów i ich przygotowanie na miejscu. Warte polecenia są naleśniki (na słodko np z nutellą i orzechami laskowymi, i wytrawnie np bardzo smacznie się komponujący kresowy) ale na nich się nie kończy. Każdego dnia jest inna zupa (czasami makaron zastępuje ciasto naleśnikowe pokrojone w cienkie paski - pomidorowa z takim makaraonem była ciekawym doświadczeniem), są też sałatki i desery (jakby komuś oferta słodkich naleśników nie wystarczyła) czekoladowo lub z jabłkiem -> też polecam, ciekawie podane i bardzo smaczne. Jedna rzecz - tu akurat kawy nie polecam, za to jest pełny wybór soków, to już tak.
Przy wyjściu, gdybyście mieli jeszcze miejsce, może Was spotkać propozycja poczęstowania się jabłkiem.
Przy wcześniejszej wizycie w Sopocie nasz głód naleśnikowy został zaspokojony w Unique Club & Lounge.
Cuda Wianki dopiero się tworzyły, my spacerowaliśmy po mieście szukając miejsca naleśniki serwującego i raczej bez efektów aż trafiliśmy na osobę zachęcającą do odwiedzenia Unique (w Sopocie, Zakopanem, Krakowie, czy Wrocławiu to dość popularny patent - człowiek stoi przed lokalem, czasem nawet dalej się wypuszcza, rozdaje promocyjne ulotki, prezentuje menu -> generalnie zachęca do odwiedzin), trafiliśmy na tak miłą i zaangażowaną osobę, że mimo tego iż naleśników w karcie nie było to Pan poszedł podpytać, czy kucharz może coś na to poradzić. I tu drugi plus, okazało się, że kucharz ma i składniki, i umiejętności więc śmiało zrobią je dla nas, fajne podejście co?
Jasne, ktoś powie naleśniki prosta rzecz ale jak często spotykacie się z takim podejściem? Fakt, rzadko wybrzydzamy na tyle, żeby coś specjalnie dla nas robili ale też nie słyszałem o zbyt wielu takich "improwizacjach". Druga połowa zamówiła naleśnika na słodko (słodkimi składnikami były te, które dodawane były standardowo do deserów z karty i taka też ostatecznie była cena całego słodkiego dania), ja natomiast, żeby przy okazji wypróbować kuchnię, zamówiłem łososia z puree ziemniaczanym.
Oba dana była bardzo smaczne, a łosoś razem z dodatkami kazał się zastanawiać jakie niuanse wyczuwam i czego szczypty użyto by smak np puree był bardziej oryginalny i ciekawy. Za kreatywność, podejście i poziom kuchni -> polecamy.
Z konkretnej gastronomi warto jeszcze zajść do Restauracji Autorskiej ,,Pasjami..." w hotelu Rezydent.
Po wyjeździe z Sopotu tęskni nam się do smaków i wnętrz wyżej wymienionych stąd Pasjami jedynie delikatnie "skubnęliśmy". Stestowaliśmy śniadania (elegancko podane, świeże produkty, jajecznica, kiełbaski - full wypas, do tego własne pieczywo z pysznymi croissantami) ale wpadliśmy też na zupę i deser, stąd pozostaje chęć wrócenia tam bo i zupy, i desery były bardzo smaczne, doprawione -> generalnie pozostawiają niedosyt tego, że nie mieliśmy czasu na coś więcej. Może Wam się uda.
Jasne, ktoś powie naleśniki prosta rzecz ale jak często spotykacie się z takim podejściem? Fakt, rzadko wybrzydzamy na tyle, żeby coś specjalnie dla nas robili ale też nie słyszałem o zbyt wielu takich "improwizacjach". Druga połowa zamówiła naleśnika na słodko (słodkimi składnikami były te, które dodawane były standardowo do deserów z karty i taka też ostatecznie była cena całego słodkiego dania), ja natomiast, żeby przy okazji wypróbować kuchnię, zamówiłem łososia z puree ziemniaczanym.
Oba dana była bardzo smaczne, a łosoś razem z dodatkami kazał się zastanawiać jakie niuanse wyczuwam i czego szczypty użyto by smak np puree był bardziej oryginalny i ciekawy. Za kreatywność, podejście i poziom kuchni -> polecamy.
Z konkretnej gastronomi warto jeszcze zajść do Restauracji Autorskiej ,,Pasjami..." w hotelu Rezydent.
Po wyjeździe z Sopotu tęskni nam się do smaków i wnętrz wyżej wymienionych stąd Pasjami jedynie delikatnie "skubnęliśmy". Stestowaliśmy śniadania (elegancko podane, świeże produkty, jajecznica, kiełbaski - full wypas, do tego własne pieczywo z pysznymi croissantami) ale wpadliśmy też na zupę i deser, stąd pozostaje chęć wrócenia tam bo i zupy, i desery były bardzo smaczne, doprawione -> generalnie pozostawiają niedosyt tego, że nie mieliśmy czasu na coś więcej. Może Wam się uda.
Dla kawoszy w Sopocie znajdzie się parę miejsc. Obecne są sieciówki jak Coffee Heaven, czy W Biegu Cafe (jak unikam ich punktów tak w Sopocie możecie śmiało wpadać, bardzo poprawne espresso parzą) ale są też miejsca bardziej oryginalne jak La Crema Cafe (wnętrze, styl, oferta jak powstających teraz miejsc tego typu w Warszawie ale w Sopocie jest póki co unikalna i generalnie wpaść warto, smacznie tam) albo jeszcze bardziej oryginalne jak Cafe Józef K. (kawiarnia w parterze kamienicy, wnętrze odzyskane, starsze meble, osobiście lubię obrazy z humorystycznymi dopiskami, oferta jak w kawiarniach + dużo ciekawych ziół, naparów, a z kaw np kawa żołędziowa - smakowała trochę jak węgiel lecznicy zalany wrzątkiem ale przynajmniej mam stestowaną. Warto wpaść dla klimatu, czy szukając czegoś innego, oryginalnego.
źródło: fanpage La Crema Cafe |
Trójmiasto / Gdańsk - W Gdańsku zdziwiła mnie ilość miejsc, gdzie nie można płacić kartą + mała ilość bankomatów. Dla pewności zapytajcie, czy możecie płacić kartą - mnie brak upewnienia kosztował po obiedzie rajd po starówce w poszukiwaniu bankomatu.
Ale... W Gdańsku spędzamy mniej czasu stąd i miejsc jako mniej odwiedzonych, poza tym te znane kuszą żeby wrócić stąd dwie rekomendacje i jedna zachęta.
Tawerna Dominikańska przeszła Kuchenne Rewolucje - problem był głównie z pomysłem na restauracje, nie tak bardzo z kuchnią. Tak czy siak po rewolucjach jest dobrze. Karmią smacznie, w menu przegląd dań ogólnopolskich (warto się skusić na pierogi), są też te oparte o lokalne produkty, czyli ryby. Desery też warte grzechu.
Cafe Bar Mon Balzac znajduje się w Hotelu Artus, skorzystaliśmy tam i z oferty śniadaniowej, i obiadowej i drinkowej. Śniadania godne polecenia, pełny wybór tego co zwykle możemy znaleźć. Obiad również pozytywnie wspominamy, może bez szczegółów ale pamiętam, że menu zawierało autorskiej, ciekawe kompozycję no i smak... było smacznie. Co drinków wypadło gorzej, może akurat taki dzień, barman ale np mohito z białym cukrem, hm...
Ale... W Gdańsku spędzamy mniej czasu stąd i miejsc jako mniej odwiedzonych, poza tym te znane kuszą żeby wrócić stąd dwie rekomendacje i jedna zachęta.
Tawerna Dominikańska przeszła Kuchenne Rewolucje - problem był głównie z pomysłem na restauracje, nie tak bardzo z kuchnią. Tak czy siak po rewolucjach jest dobrze. Karmią smacznie, w menu przegląd dań ogólnopolskich (warto się skusić na pierogi), są też te oparte o lokalne produkty, czyli ryby. Desery też warte grzechu.
Cafe Bar Mon Balzac znajduje się w Hotelu Artus, skorzystaliśmy tam i z oferty śniadaniowej, i obiadowej i drinkowej. Śniadania godne polecenia, pełny wybór tego co zwykle możemy znaleźć. Obiad również pozytywnie wspominamy, może bez szczegółów ale pamiętam, że menu zawierało autorskiej, ciekawe kompozycję no i smak... było smacznie. Co drinków wypadło gorzej, może akurat taki dzień, barman ale np mohito z białym cukrem, hm...
A miejsce, do którego odwiedzin chciałem Was zachęcić (sam wpisałem je na listę do odwiedzenia przy okazji) to Bar Turystyczny, skoro tak dobrze o nim piszą to trzeba będzie stestować, chociażby na leniwe.
szkoda, że nie zdążyłaś do Kipi Kaszy
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńDzięki za info.
A oni nie przenieśli się ostatecznie do Gdyni?
Wreszcie mielibyśmy także jakąś miejscówkę i tam:)
Szczególnie, że bardzo spodobał nam się kaszowy projekt w Zakopanem :http://dobrakaszanasza.pl