poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Dziurka od klucza

Co może być kluczem do sukcesu restauracji?
Serce, zapał, pasja, wiedza, umiejętności, talent, kreatywność? Jeśli tak to sukces murowany.
Kolejna wizyta za nami - kolejny raz wyszliśmy zadowoleni. Już wiemy, że warto wpadać, dzielimy się więc wrażeniami i polecamy!
źródło: fanpage Dziurka od klucza

Jedzenie: Szef kuchni i właściciel w jednej osobie, jak wnoszę z info na stronie fb'a, wywodzi się z włoskiej szkoły gotowania. Duży plus bo kuchnia ta jest i smaczna, i popularna. Do tego nie idą w Dziurce na łatwiznę, co się da przygotowują sami, np ravioli, czy makaron, który to podziwiać możemy zawieszony pod sufitem do czasu aż trafi na czyjś/nasz talerz.
źródło: fanpage Dziurka od klucza
Przez cały tydzień znajdziecie tu wariacje na temat kuchni/dań włoskich. Od piątku na pierwszy plan wysuwają się owoce morza. My jakość tak zawsze w okolicach weekendu wpadaliśmy stąd i na naszych talerzach skorupiaki, czy ryby często lądowały.
Ale do rzeczy. Jest w czym wybierać. Do naszej dyspozycji kilkustronicowe menu.
Zacząć możemy od bruschetty (np z grzybkami marynowanymi - dobrze doprawione, smaczne, z nutą imbiru?) zrobione na tych samych, pysznych grzankach, które podawane są do zupy.
Carpaccio z Marlina, podane z rukolą, która przełamywała smak delikatnej ryby.

Dalej Zupa Marco - przygotowana na bulionie z łososia, delikatnie pikantna, gęsta (głównie przez znajdujące się w niej kawałki ryby) i sycąca, idąca w stronę pomidorową.
Z pomidorowym zacięciem serwowane są też Ośmiorniczki, duszone w pomidorach z kaparami i oliwkami. Pierwszy raz spróbowałem ośmiorniczek i przekonały mnie do siebie. Danie było dobrze doprawione, ośmiorniczki miękkie, nie zatraciły swoje smaku, całość fajnie się łączyła.
A co z wyrabianym na miejscu, czarnym makaronem (maczaronem - jak zwą go w Dziurce)?
A np mule (w bardzo delikatnym sosie, same w sobie też były delikatne) albo maczaron z krewetkami w sosie śmietanowym z pesto z suszonych pomidorów „posypane” rukolą.
źródło: fanpage Dziurka od klucza
Kawał dobrego dania. Już same krewetki (sporo ich było)  w aromatycznym sosie z pesto wciągały a dodatek rukoli znów w ciekawy sposób przełamywał smaki podobnie jak w przypadku merlina.

Jak wspomniałem bywaliśmy bliżej weekendów i w menu królowały owoce morza, ciekaw byłem czegoś bardziej "codziennego". Na szczęście menu ciągle się zmienia, właściciele bacznie obserwują i kreują nowe potrawy. Przy ostatniej wizycie obok morskich specjalności pojawiły się już także na przykład klasyczna carbonara, czy gnocchi z sosem serowo-orzechowym. Nigdy mnie do "ńoków" nie ciągnęło aż do czasu kiedy to spróbowałem ich w Bagnie (w pierwotnej karcie występowały w wersji z kozim serem) i zrozumiałem, że potrafią być obłędne. Podobnie było w Dziurce. Same "kopytka" miękkie, przyjemne w smaku, doprawione a do tego sos... serowy jak nazwa wskazuje ale ten orzechowy wkład, bardzo aromatyczny, same kawałki orzechów ledwie wyczuwalne, delikatny, kremowy. Miał w sobie coś takiego, że nie chciało się przestawać jeść. Jak traficie na dzień, że będą to polecam.
Do Waszej dyspozycji świeżo starty parmezan/pieprz - wedle uznania.

Co ciekawe Dziurka jest równie mocna w deserach, niektóre z nich tworzone na miejscu.
źródło: fanpage Dziurka od klucza
Z pewnością zapytać możecie o Tiramisu Limoncello. Myślałem, że będzie podobny do cytrynowego tiramisu a tu zupełnie coś innego. Bardzo delikatny deser z dobrze nasączonymi biszkoptami, smanczym kremem, który delikatnie daje znać o obecności likieru. Testowaliśmy także sernik pomarańczowo-imbirowy, czy tartę krówkową z orzechami, delikatnie słoną przy całej swojej słodyczy. Bardzo dobra była szarlotka, spore kawałki kwaśnych jabłek, smaczne ciasto a do tego spora ilość cynamonu, dodanego także po upieczeniu przez co był jeszcze lepiej wyczuwalny. Smaczne były też bezy (z owocami czy rodzajem lemon curd).
Generalnie po posiłku dostać się Wam może od obsługi/właścicieli po czekoladowej trufli, jako "kropka nad i".

Jeszcze nie było okazji stestować oferty śniadaniowej ale mamy w planach.

Do tego poprawnie zaparzona kawa (konkret, polecam), wybór chłodzących płynów od Wostok przez soki po, bywa, lemoniadę domowej roboty.
Win jeszcze nie ma - póki co obowiązuje BYOB (Bring Your Own Bottle), jedynie symboliczna opłata za użyczenie kieliszków.

Wystrój: To również atut Dziurki. Dziurka jest jakaś!
Wiadomo, że jakaś? No właśnie nie wiem, czy to taki oczywiste w obecnych czasach. Sporo otwiera się miejsc do siebie podobnych, wpisujących się w trendy, naśladujących a tu bach! Totalnie coś innego, coś swojego, oryginalnego.
źródło: fanpage Dziurka od klucza
Czy Wam się spodoba? to już rzecz gustu ale z pewnością wnętrze ma charakter.
Jest jasno. Jasne meble i ściany. Pojawia się lawendowy kolor, czy w ogóle fiolet w różnych odcieniach (Panie i tak wiedzą lepiej...). Jest kilka smaczków jak zwisające abażury, ściana stworzona z drzwi, generalnie pojawiają się akcenty nawiązujące do nazwy restauracji.
Przyjemnie spędza się w Dziurce czas i dobrze czuje/wypoczywa/smakuje. Całość wydaje się działać kojąco.
Restauracja ma ograniczoną pojemność ale siedzi się wygodnie i komfortowo. Ostatnio pojawiły się stoliki na zewnątrz.

Obsługa: Mam zacząć od uprzejmych kelnerów/kelnerek, czy może od otwartych na rozmowę z Goścmi, pomocnych i serdecznych właścicieli? bo i jedni, i drudzy pomagają czuć się dobrze w Dziurce i sprawiają, że wizyty nabiera dodatkowo pozytywnego zabarwienia.
Wszystko co ma się odbyć dzieje się szybko i zgodnie ze sztuką, okraszone humorem.

Jakość/Cena: Warto... Śmiało wpadajcie. Dania średnio od 15do 40zł. Sprawdzajcie co tam specjalnego dla Was przygotowano, świeże news'y na fanpage'u Dziurki, i wpadajcie. Upewnijcie się tylko wcześniej, czy stolik jest wolny bo choć to świeża restauracja i jeszcze "nie każdy o niej słyszał" to właściwie od samego początku co wpadamy to fartem udaje nam się jedyny, czy jeden z niewielu wolnych, stolików zająć ale... ciężko się dziwić.
Jest smacznie, jest ciekawie, serdecznie, jest git.

Muzyka: Generalnie spokojna. Czasem poleci Erykah Badu, czasem kawałek jak z Pinacolady.
W sam raz na tło do dobrego jedzenia i odprężenia.



DZIURKA OD KLUCZA

Radna 13 Warszawa
(wjazd od Browarnej)

228818677
dziurkaodklucza@gmail.com

8 komentarzy:

  1. byłam jest pięknie i pysznie -polecam :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciesze się, że i Ciebie miejsce ujęło, tym co ma do zaoferowania:)

    Byłem dopiero kilka razy więc chętnie podpytam,
    jakieś danie szczególnie polecasz?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepszy mają pasztet z dzika (troszkę konia, troszkę królika).

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy,

    musiałaś/eś pomylić lokale,
    pasztetu jeszcze tam nie serwowano.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja byłam już 3 razy, super miejsce, uwielbiam makarony tam, sos serowo orzechowy pyyychaaaaa

    OdpowiedzUsuń
  6. ceny? zawsze podawajcie ceny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Słuszna uwaga,
    tu zapomnieliśmy o tym - choć prócz dokładnych cen wolimy podać przedział. Szczególnie w przypadku Dziurki, gdzie menu (jak i ceny) często się zmienia.
    Thnx, pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  8. Nam też się bardzo podobało.
    Prosto i bardzo pysznie.
    Jesteśmy oczarowane makaronem i owocami morza.
    Oraz wystrojem.

    Zapraszamy do nas na fotorelację:
    http://dine-dash.com/food/dziurka-od-klucza.

    OdpowiedzUsuń